15 grudnia 2016

"Pomroki" Jarosław Borszewicz


Ciężko wyobrazić sobie życie, które byłoby łatwe do określenia. Tak samo ciężko jest stwierdzić, czy bohater tylko żyje W STRONĘ życia, czy nim.

Jarosław Borszewicz kontynuuje zabawę słowem, znaną nam z "Mroków". Delikatnie wyłuskuje z codziennych rozmów i czynności te, które są dla niego ważne. Nadal, aby opisać świat i życie “podmiotu lirycznego”, posługuje się kombinacją poezji i prozy, gatunkując "Pomroki" jako "poezjowieść". Opisuje w niej losy Dueta Zezowatego, który opiekuje się Marysią - dziewczyną chorą, przebywającą wcześniej w szpitalu psychiatrycznym ze względu na wstręt do ludzi, a w szczególności do swoich rodziców. Lęki nie pozwalają jej na przeprowadzanie wywiadów, dlatego też jej obowiązki przejmuje Duet.


Niemożliwym wydaje się opowiadanie o ostatniej wydanej książce Borszewicza, bez wspomnienia o jej poprzedniczce - “Mrokach”. W “Mrokach” Duet zmagał się z ogarniającą go chandrą, brakiem chęci do życia i bezsilnością, a także, co najważniejsze, z miłością. Jego życiem kierują emocje. Walczy ze sobą i z myślami, które się w jego głowie pojawiają znienacka, podsuwane przez Wiktora - kreację jego umysłu, z którą się nie tylko identyfikuje, ale też pozwala jej żyć swoim życiem. W “Pomrokach” Duet definitywnie kończy z Wiktorem. Podczas rozmowy ze sobą Duet zastanawia się,- “ja i JA / który z nas jest / który z nas bywa / którego z nas nie ma”. Całe mieszkanie Dueta wypełnione jest rzeczami Wiktora - ma on swój wieszak, kapcie, szklankę, na ścianie wisi jego portret. Mimo wszystko Duet nie do końca jest już Duetem, ponieważ Wiktor nie żyje, i od momentu jego śmierci Duet “waży o połowę mniej”.

Pomimo tego, że kolejna “poezjowieść” Borszewicza ma tytuł wskazujący na koniec mroku, depresji i ciemnego okresu w życiu, jednak nie do końca jest to prawda. Co następuje po mrokach...czy aby na pewno światło? Jego myśli wciąż wracają do starej miłości, a liściki od Nieobecnej pojawiają się co jakiś czas jakby znalezione w kątach pokojów i starych szufladach. Autor ma wiele problemów - powracająca postać byłej miłości - Moniki, która wpada na niego na ulicy i dzwoni do niego rozłączając się po chwili, Marysia - jego współlokatorka, a także konieczność wykupienia grobów nieboszczyków - znanych lub nieznanych, ale należących do jego rodziny. Duet stawia sobie pytania, i pomimo wielkich chęci, nie jest w stanie na większość z ich odpowiedzieć. Dokonuje dzięki temu rozrachunku ze sobą - podsumowuje swoje dokonania, a także stara się pogodzić z nieuchronną śmiercią.

Jednak najbardziej przekonującym mnie do tego, by wątpić w prawdziwość tytułowych pomroków i szczęścia, jest wątek śmierci, który przenika na wskroś umysł Dueta nie pozwalając mu spać i normalnie funkcjonować. Marysia także nie jest pomocna - po wyjściu ze szpitala czuje się w miarę dobrze, jednak niezmiennie przed zaśnięciem mówi do siebie, że chciałaby już się nie obudzić. Żyje ona na skraju poddania się - “Już dawno palnęłabym sobie w łeb, / ale jestem pewna, / że umarła będę ci sprawiała więcej kłopotów niż żywa!”. Można znaleźć w postaci Marysi pewnego rodzaju zastępczynię Wiktora. Wszechogarniające ją lęki nie pozwalają jej momentami na otwarcie drzwi (“Nie otwieraj drzwi, bo to kostucha dzwoni!!!”), bądź odebranie telefonu. Duet musi walczyć z zamianą MEMENTO MORI na MEMENTO VITAE nie tylko u siebie, ale także u Marysi.

Dopadają Dueta rozważania nad życiem i jego końcem. W “Zapamiętniku” pisze: “Nie wiem, jak to możliwe, / ale dopiero wczoraj uświadomiłem sobie, / że to miejsce, w którym umrę - już jest!!! / Że ten skrawek ziemi na Ziemi, / na którym wydam swój ostatni oddech, / już istnieje - tylko nie wiem gdzie… / I od kilkunastu godzin / już trochę inaczej patrzę na świat, / bo każde miejsce, które widzę, rodzi pytanie: może umrę właśnie tutaj…?”.

Szczerze mówiąc, podkreślając najważniejsze dla mnie fragmenty tekstu, zwracałam szczególną uwagę na te, które dotyczyłyby końca życia. Ma to związek z niespodziewaną śmiercią Borszewicza, która nastąpiła dwa tygodnie po złożeniu tekstu w wydawnictwie. 


“<<Zapamiętnik>>.
Mam wrażenie,
że ja pamiętam o innych ludziach dłużej,
niż oni pamiętają o mnie…”





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz